2 III 2022 roku przeżywaliśmy w Kościele Katolickim Środę Popielcową, rozpoczynającą Wielki Post. W naszej wspólnocie parafialnej ten szczególny czas prowadzący do Zmartwychwstania Pańskiego zaczęliśmy w sposób bardzo wyjątkowy poprzez przeżywanie Misji Świętych. Te nadzwyczajne rekolekcje, to taki środek duszpasterskiej działalności Kościoła, który ma na celu umocnienie i odnowienie wiary.
W te dni w naszej świątyni oprócz Ojca Misjonarza – ks. dr Bartłomieja Krzosa, najbardziej na każdego i każdą z nas, z utęsknieniem czekał sam Pan Jezus, który „przechodził”, przez naszą parafię z bogactwem Swojego Żywego Słowa, wielką miłością i bezkresnym miłosierdziem – „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28).
Jeśli ktokolwiek przed rozpoczęciem misji, zastanawiał się, jaki one mają sens i czy warto w nich uczestniczyć, to dziś na pewno wątpliwości te już zostały rozwiane. Bogactwo nauk ks. Bartłomieja przedstawia bardzo jasno i konkretnie wszystkie cele i sens misji świętych.
Podsumowując te 5-dniowe nauki pierwszym i zasadniczym celem misji jest NAWRÓCENIE. Jak nauczał Ojciec Misjonarz nawrócenie ma sens tylko wtedy, jeśli wynika z naszej wolnej woli. Wówczas możemy przyjąć Chrystusa jako naszego Pana i Zbawiciela. Skierował nasze myślenie, by zastanowić się jaką drogą idziemy w naszym życiu, na czym i na kim ją opieramy oraz w jaki sposób patrzeć na siebie i kształtować własne wnętrze przez pryzmat trzech warstw: wyobraźni, rozumu i serca. Uczulał, by bardzo uważać na sferę naszych wyobrażeń. Choć jest to przestrzeń niezmiernie rozległa i bogata to jednak również bardzo płytka i prymitywa – dostępna dla złego ducha, podlegamy w niej pokusom i działaniom złego. Dlatego Pan Bóg dał nam rozum, sferę logicznego myślenia, w której dokonujemy wyborów, oraz serce, czyli tę najbardziej uduchowioną część nas, patrzącą głęboko na duszę drugiego człowieka. Serce nie jest ani powierzchowne, ani materialistyczne, to ono potrafi spojrzeć na innych ze współczuciem, zrozumieniem, miłością….
Drugim celem misji świętych jest ROZPALENIE NA NOWO ŻYCIA DUCHOWEGO I SAKRAMENTALNEGO. Ksiądz Bartłomiej mówił o sakramentach jako o szczególnym znaku miłości Boga, które ustanowił Chrystus, aby przez nie przychodzić do człowieka i pomagać mu zarówno w problemach i trudach dnia codziennego, jak również w drodze do zbawienia. Szczególną uwagę zwrócił na sakrament pokuty i pojednania, od którego tak naprawdę rozpoczęły się nasze misje parafialne. Ta nauka dotykała również prawdy i fałszu oraz różnych sposobów, jakie stosuje szatan na zakłamywanie naszego życia, oderwanie nas od ewangelicznej prawdy i odsunięcia przez nas pragnienia dojścia do nieba. Natomiast na rozpalenie w każdym z nas na nowo życia duchownego ojciec misjonarz dał następującą wskazówkę – „emocje i chwilowe uniesienia nie są dobrym materiałem do budowania relacji z Bogiem”. Choć często pragnęlibyśmy na modlitwie, czytając i rozważając Pismo Święte, czy przystępując do sakramentów poczuć „to coś”, to w istocie nie na tym polega głęboka wiara. Czasem wręcz wydawałoby się, że Pan Bóg daje nam doświadczenie takiej wewnętrznej „pustyni”, nie obdarza żadnym duchowym poruszeniem. Aby jednak usłyszeć głos Boga „nie czyńcie z modlitwy monologu” – mówił ks. Bartłomiej – „dajcie Bogu czas, aby do was przemówił”.
Kolejnym celem misji jest uporządkowanie w swoim życiu SFERY RELIGIJNO – MORALNEJ. Kluczowe dwa terminy w tej kwestii, którymi posługiwał się ks. Bartłomiej to pokora i zupełne jej przeciwieństwo — pycha. Według ks. Rekolekcjonisty najprostsza definicja pokory to „odwrócenie oczu od siebie, a skierowanie na innych i Pana Boga”. Pokornym nie jest ten, kto się nie wyróżnia lub nigdy nie robi rzeczy wielkich i ważnych, lecz ten, kto w tym wszystkim, co robi nie pozostawia chwały dla siebie, ale oddaje ją Bogu. Za największy przykłady pokory w historii ludzkości ks. Bartłomiej podał – Maryję – to ona wypowiedziała najpokorniejsze – „niech mi się stanie według Twego słowa….”. Maryja poznawszy wielkość łask otrzymanych od Boga, całe swoje życie unikała wszelkiego blasku i chwały. Tak jak pokora stanowi podstawę życia zgodnego z Panem Bogiem, tak pycha fundament ten zupełnie rujnuje. Jest rodzajem powszechnej choroby, którą wszyscy jesteśmy zarażeni. Bycie lepszym, koniecznie na pierwszym miejscu, bogatszym niż drugi, mądrzejszy niż kolega z pracy, inteligentniejszy niż małżonek, – to życie w oparciu o chorą, nadmierną ambicję, która zmusza do ciągłego współzawodnictwa. To życie bardzo smutne, gdyż człowiek taki, nie jest w stanie cieszyć się nawet z własnych zwycięstw i ociągnięć, bo wie, że zostały wytworzone z dymu próżnej chwały.
Ostatni z najważniejszym celów misji świętych to ZDOBYCIE ŚWIĘTOŚCI. Tu Bardzo przydatna była nauka dla rodzin i małżeństw oraz sobotnie nauki dla dzieci i młodzieży. Każdy z nas żyje właśnie w tej najmniejszej grupie społecznej, jaką jest rodzina. Pełnimy w niej różne funkcję, ale to ona stanowi fundamentalną podstawę życia społecznego. „ Żeby kochać niewidzialnego Boga , najpierw trzeba nam pokochać bliźniego” – mówił nasz ojciec misjonarz. Tak trudno utrzymać nieraz właściwe relacje w rodzinie, ponieważ bardzo często kierujemy się emocjami. Wbrew pozorom nie tylko negatywne emocje przeszkadzają nam być odpowiedzialnymi i kochać, lecz pozytywne fale uniesień też potrafią być bardzo niszczącą siłą. Ksiądz rekolekcjonista zachęcał, aby przy dokonywaniu wyborów, podejmowaniu różnych decyzji oraz w relacjach międzyludzkich posiadać tę niezwykle trudną, ale jakże przydatną umiejętność odcięcia się od emocji zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Ksiądz Bartłomiej powołując się na życiorysy świętych, przekonywał, że do zbawienia nie dochodzi się spektakularnie, w blaskach reflektorów, ale pokornie wykonując swoją służbę zgodnie z wolą Pana Boga.
Drugim aspektem osiągnięcia drogi do świętości jest umiejętność przepraszania, wybaczania i okazywania miłosierdzia. W taki właśnie sposób zakończyły się nasze parafialne misje święte. Po niedzielnej eucharystii o godz. 12:00 odbyła się modlitwa przebłagalna kapłanów oraz całej wspólnoty wiernych za wszystkie odejścia z drogi ewangelicznej prawdy, z drogi miłości i przebaczenia. Ostatni dzień misji był także okazją do uzyskania Odpustu Zupełnego.
Bogactwo modlitewne tygodnia misyjnego było bardzo wielkie – oprócz codziennych mszy świętych z homilią, odbyły się nauki dla poszczególnych grup, różaniec misyjny, adoracja Najświętszego Sakramentu oraz nabożeństwo Drogi Krzyżowej ulicami naszej miejscowości.
Ten szczególny czas zakończył się pod misyjnym krzyżem specjalnym błogosławieństwem udzielonym przez księdza Bartłomieja naszej wspólnocie parafialnej. W chwili cichej modlitwy każdy z nas mógł stanąć i dotknąć krzyża, przez które „przeszło zbawienie”, który jest symbolem cierpienia, ale i zwycięstwa i tej właśnie perspektywy spojrzeć na swoje życie…
Ojcu misjonarzowi – ks. Bartłomiejowi składamy serdeczne Bóg zapłać za każde skierowane słowo!!!
Joanna Główka